Archiwum 06 lutego 2006


lut 06 2006 to jest beka janek kziaze jebany;]
Komentarze: 3

W książęcej komnacie panował półmrok rozświetlany tylko z lekka blaskiem bijącym z kominka.
-Dziwy się dzieją panie ,oj dziwy...-zagadnął trefniś Klejdinst ciszę zaległą przerywając.
-Taa kompromitacyje jakoweś ludziska złe hetmanowi naszemu zgotowały..-zachmurzył się wielki książę Janas
-Gadają co to alchemią się jakąś parać począł i proszki magiczne dla swego rycerstwa po cichu gotował na wyspie Cyprem zwanej..-szepnął trefniś Klejdinst
-Nierycerskim ci to i wiary w to dawać nie będę i basta. A jak tam nasze w ten Weekend się potykali-zaciekawił się książę -Praw mi tu szybko bom na wieści z świata szerokiego łasy..
-A juści panie ,a juści-podrapał się w głowę swoją ,owalną błazen
-Dudek ...pan Dudek w końcu w szranki stanął i osiem ostatnich minut bramkę po swojemu czarował..
-To Hiszpan Rafa przekonać się do niego musiał ..-ożywił się nieco książę
-A gdzie tam panie ...jeno Reina czerwień otrzymał i pole opuścić musiał...
-Ale w dwóch spotkaniach kolejnych pauzować będzie co szansą ci dla Dudka przednią na powrót stać się może..
...a wiatr wiał i wiał jęki wśród wież grodu wydając
..A JAK NASZE GRAĆ TAK PIĘKNIE POCZNĄ TO I U KRZYŻAKÓW Z GRUPY WYJDZIEM.....WYJDZIEM

jabajba : :
lut 06 2006 tymbark
Komentarze: 1

"Chętnie drugich napominamy ,ale sami upomnień niechętnie słuchamy"  Eurypides ;]

jabajba : :
lut 06 2006 poniedzielk
Komentarze: 0

nie lubie poniedzialkow tak z zasady nie lubie ich...ale dzisiejszy byl (w sumie chodzi mi o poranek) bardzo mily :* .

Nie chce zapeszac ale zle nie jest az zdziwiony jestem,poniekad najwieksze katastrofy dzieja sie wlasnie w tym dniu ale mam nadzieje ze nie zapesze piszac ta notke w poludnie ;] i nie zjebie sie mi wszystko na glowe.Tak pozatym w sobote przyjaralem sobie po 33 dniach przerwy calkiem niezly wynik biorac pod uwage ze to moja najdluzsza przerwa od 6 lat :] bylismy sobie w papie z moja żoneczka i jej znajomymi , potem poszlismy do jej przyjaciela pograc w monopol (byl to eurobisnes ale kto by sie tam czepial) i do domqu zladowalismy ok 2.30 .Wstalismy dosc wczesnie suma sumarow ja zostalem obudzony ;] potem sniadanko ,kopiel i poczytalismy sobie ksiazki,czas na obiadzik tez byl a wieczorkiem bylismy u rodziny na urodzinach (ale nuuuuuuuudno tam bylo ) jak wracalismy to tak sniegeim napierdalalo ze widocznosc byla na ok 5 do 7 metrow ;] calkiem niezle to wygladalo .Potem bylczas na ksiazke i na sen to by bylo na tyle (tak bardzo w skrocie no bo chyba nioe bede opisywal co tam u Radostaka i Pipina ;])

jol men

K.C.A. :*

jabajba : :